niedziela, 19 czerwca 2011

Listonosz

Tak się składa,że czasem jestem cały dzień w domu.I znowu po raz kolejny nasza pani listonosz pokazała jak bardzo zależy jej na tym żeby klienci poczty byli zadowoleni.Miała do mnie list polecony tzn za podpisem,ale komu by się chciało spotykać bezporednio z adresatem lepiej wrzucić awizo do skrzynki i po kłopocie ,tylko dla kogo?Poczta nie jest za rogiem tylko specjalnie trzeba się wybrać parę kilometrów po odbiór i to w godzinach wyznaczonych,a jak nie masz czasu i nie odbierzesz to po kilku dniach w skrzynce jest nowe awizo"pracownik poczty nikogo nie zastał prosimy o odbiór w placówce"Tylko dlaczego ten pracownik nie zada sobie tyle trudu żeby nacisnąć dzwonek przy bramce?Tego to ja pojąć nie mogę i wcale się nie dziwię,że coraz więcej korespondencji dostarczają wyspecjalizowane firmy,a ich pracownicy cierpliwie czekają żeby dostarczyć przesyłkę do rąk adresata.

2 komentarze:

  1. To ja mam szczęście do listonosza:) Ostatnio wpuściliśmy go do domu podczas ulewy na przeczekanie. Cuda się teraz dzieją:) Po znajomości zostawia w glinianej donicy na tarasie to, czego zostawić nie powinien, a ja nie muszę co chwila biegać po przesyłki do miasta.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie da się uogólniac, listonosz listonoszowi nie równy, są i tacy co dźwigają paczki choć nie muszą. A są i kurierzy, którzy potrafią zostawić obcym ludziom na tej samej ulicy przesyłkę do Ciebie i domysl się, że jak paczki długo nie ma to masz chodzić i pytać sąsiadów, czy czegos dla Ciebie nie ma. Żeby choć w tym samym bloku...

    OdpowiedzUsuń