wtorek, 3 maja 2011

Dzień wolny

Co za dzień.Przyszłam z pracy to pogoda był jeszcze  znośna, ale kiedy wstałam to aż chce się wyć leje jak z cebra dobrze że śniegu nie ma jak w Sudetach bo zimno strasznie .A myślałam ,że z rodzinką spędzimy miłe popołudnie przy grillu.No ale to może wpływ obrazy naszego papieża za degradację być Ojcem święym a po modlitwach tylu wpływowych ludzi zostać tylko błogosłwionym?No i za te myśli  moja druga połowa wcale nie bogobojna, oburzyła się tak że bez drinka na załagodzenie sytuacji nie podchodź. I jak tu nie wspierać przemysłu monopolowego?Ale cóż się nie zrobi dla atmosfery w domowym zaciszu.I to by był na razie tyle!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz